Opowieści z dziesięciu światów
Arthur C. Clarkestworzony tylko po to, by podsycać tę fobię. Wprawdzie nie stanął
dotychczas oko w oko z japońskim krabem pajęczym, a na samą
myśl o takim spotkaniu ciarki przechodziły mu po plecach, wiedział
jednak, że ten stwór o długich, cienkich nogach osiąga dwanaście
stóp szerokości. To, że był niegroźny, nie miało żadnego znaczenia;
pająk wielkości człowieka po prostu nie miał prawa istnieć.
Na widok tej sieci wąskich, wieloczłonowych nóg, która raptem
wyłoniła się z wszechogarniającej szarości, Tibor zaczął wrzeszczeć
w panicznym strachu. Musiał bezwiednie szarpnąć linką, bo Blanco
zareagował natychmiast, z wyczuciem doskonałego pomocnika.
Hełm wciąż dudnił echem przeraźliwego krzyku, gdy Tibor poczuł, że
odrywa się od dna, unosi ku światłu, powietrzu - i przytomności
umysłu. Wynurzając się na powierzchnię, pojął całą niedorzeczność i
głupotę swojej pomyłki, i powoli przychodził do siebie. Ale był
jeszcze tak roztrzęsiony, kiedy Blanco zdejmował mu hełm, że przez
długą chwilę nie mógł wydusić z siebie słowa.
- Co się tu dzieje, do jasnej cholery? - krzyknął Nick. Nikomu
już nie chce się pracować?
---